Nasa go�dka
Nie nale�� do tych mych ziomk�w, kt�rzy uwa�aj�, i� nasa go�dka - to znaczy: po nasymu, a
to je po �lonsku - jest odr�bnym j�zykiem; nie widz� tak�e potrzeby stwarzania odr�bnego j�zyka �l�skiego. U�ywaj�c
polskiego j�zyka literackiego nazywam nasz� g�rno�l�sk� mow� rodzim� niekiedy dialektem a zazwyczaj gwar�; m�wi�c b�d� pisz�c
po niemiecku u�ywam poj�cia Wasserpolnisch*, gdy� jest one jako jedyne - chocia� w coraz mniejszym stopniu - u�wiadomi� Niemcom
spoza Sl�ska o jaki dialekt w�a�ciwie chodzi. Ka�de gaworzenie o oberschlesischer Dialekt**, wyp�ywaj�ce z faktu, i� Wasserpolnisch
by�o faktycznie poprzez d�ugi czas okre�leniem tylko negatywnym, wzbudza w nich nadziej� us�yszenia j�zyka Gerharta Hauptmanna z jego
„Tkaczy” b�d� „Hanusi”***. U�ywam wi�c okre�le� gwara oraz Wasserpolnisch, gdy� osobi�cie nie
uwa�am poj�� tych za nasej go�dce uw�aczaj�cych, ale za j� precyzuj�ce.
Moja wy�ej zdefiniowana postawa nie pozostawia mnie bynajmniej oboj�tnym na to, co si� ze �l�skim
dialektem dzieje. A dzieje si� �le.
Nasa go�dka przetrwa�a stulecia. Po roku 1945 zacz�to nam, kt�rzy�my j� w co najmniej
setnym pokoleniu wyssali z mlekiem naszych matek, wmawia�, jak bardzo by�a ona przez Prusak�w - czyli Niemc�w - t�piona; inaczej: cego
�ona to za Bismarcka wsystkygo nie wysto�a. Faktycznie jednak dobrali si� do niej dopiero Polacy po 1945 roku z tego
prostego powodu, gdy� ni� si� pos�uguj�cy mogli poczuwa� si� Niemcami - co te� jest po dzi� dzie� fenomenem nader cz�stym, a w
innych pismach przeze mnie opisanym.
Z powy�szego powodu, psiocz�c przy tym na Bismarcka, t�pili Polacy �l�sk� gwar�. Swi�t� t� batali�
kontynuuje si� niestety tak�e po roku 1989, zmieniono tylko metod�. Pozornie dopuszczono w latach dziewi��dziesi�tych �l�skie gwary
do �ask, zacz�to organizowa� konkursy, wydawa� teksty; r�wnocze�nie zacz�to be�kota� o „�l�skiej gwarze bez nalecia�o�ci“.
A jako �e �l�skiej gwary bez nalecia�o�ci nie ma - tak�e w Teksasie nie - tworzy j� si�. W „Radiu Opole“, w „dzie�ach“
�l�skich „Polak�w z krwi i ko�ci“, w przyczynkach na konkursy gwarowe w Katowicach i �ubnianach.
Ostatnio mia�em okazj� w regionalnym czasopi�mie „Beczka“ - kt�re jako takie nale�y do tych
niewielu rzeczy na �wiecie, zmiatuj�cych ich jako�ci� kapelusz z mojej g�owy - przeczytania dwu takich „dzie�“, powsta�ych
pod patronatem widocznie bardzo „patriotycznie“ nastawionych pa� magister. Prace by�y napisane niczym innym, jak ze�l�szczonym
j�zykiem og�lnopolskim.
Argument: „W ostatnich dziesi�cioleciach polski j�zyk literacki wypar� germanizmy z gwary �l�skiej“,
w obliczu czego szukam dziury w ca�ym, nie �apie, gdy� ja nie dziury, jeno bogactwa szukam, a sprawa ma si� do siebie tak:
Jak ju� powy�ej stwierdzi�em, gwara �l�ska przetrwa�a stulecia. Zachowanie jej w tej formie, w jakiej
przetrwa�a, jest bogactwem; powolne jej „rozpuszczanie“ w j�zyku og�lnopolskim - strat�. Strat� dla: Sl�zak�w, Polak�w,
Polski, kultury europejskiej, kultury �wiatowej. To tak, jak gdyby przeprowadzano operacje plastyczne �cz polskich Tatar�w, poniewa� nie
maj� one zarysu s�owia�skiego. A takich poczyna� nie mo�na zby� cytatem z Schopenhauera „Dure� na zawsze pozostanie durniem, ba�wan
ba�wanem, cho�by go w raju otacza�y hurysy“, bo nie o g�upot� tu chodzi, ale o premedytacj�.
Wbrew powy�szemu - jako �e zbyt dobrze znam skutki manipulacyjnych metod wychowawczych - nie uwa�am, i�
ka�dy, kto wierzy, �e polszczeniem gwary �l�skiej przyczynia si� do ratowania Macierzy, czyni to ze z�ej woli. Osobom tym pragn� zwr�ci�
nast�puj�c� uwag�: Bycie elit�, podobnie jak szlachectwo, zobowi�zuje. Bycie elit� pozbawia prawa do takich „ludzkich“
cech jak g�upota, nierozgarni�cie, nieodpowiedzialno��, s�u�alczo�� „kr�lewi�tom“; uchodz� owe jedynie t�uszczy.
Polszczone s� zreszt� nie tylko germanizmy, ale tak�e typowe, w polskim j�zyku literackim nie spotykane
zwroty gwarowe oraz archaizmy. To niewybaczalny, o pomst� do nieba wo�aj�cy spos�b pozbawiania gwary �l�skiej jej autentyczno�ci -
ale widocznie jest druzgoc�cy wyrok historii owym „bojownikom o jedynie s�uszn� spraw�“ w ich zapami�taniu niestraszny .
(Tutaj pewna ciekawostka: Na prze�omie lat 60-tych i 70-tych XX- go wieku spotka�em w Opolu pewn�
studentk� polonistyki, kt�ra typowe sienkiewiczowskie wyra�enia, u�ywane przeze mnie pod wp�ywem lektury Trylogii, uwa�a�a
za germanizmy a tym samym za pow�d, aby skarci� ostro m�j spos�b wys�awiania si� j�zykiem Wieszcza).
To rozmy�lne wch�anianie nasej go�dki poprzez j�zyk og�lnopolski jest tak�e ogromn� strat�
dla kultury niemieckiej. Nie wiem, w jakiej mierze jest �wiat�ym Polakom �wiadom fakt, i� dla setek tysi�cy Niemc�w - Niemc�w z
przekonania, nie z obywatelstwa - jest gwara �l�ska j�zykiem pierwszym, czyli rodzimym. To oni w�a�nie daj� niemiecko�ci t��e bogac�c�
polsk� nut�; analogicznie czyni� to - i ju� od �redniowiecza czynili - polscy Niemcy w Polsce.
Kiedy�, Drodzy Pa�stwo, zapragniemy w ko�cu pozostawi� tylko polsko�� b�d� tylko niemiecko��
duchowej n�dzy za�ciank�w i chorym m�zgom szowinist�w?
Alfred Bartylla - Blanke
Postscriptum: Jak wynika ze „S�ownika Wyraz�w Obcych“, Wydanie Nowe, pierwsze, PWN 1995, wi�cej
hase� przej�� j�zyk polski nie z „bratnich j�zyk�w o�ciennych“ lecz bezpo�rednio lub po�rednio z „wra�ego“
j�zyka niemieckiego. Wymieni� tutaj tylko trzy: szlachta, kresy, rota.
Czy�by sprawa mia�a si� do siebie tak, i� fakt powy�szy tak bardzo boli Polak�w, i� czuj� si� oni
zmuszeni do odreagowania ich „ha�by“ na niewinnej gwarze �l�skiej?
* Wasserpolnisch - poj�cie to, pod kt�rym rozumie si� zwykle co�, co jest niby „rozwodnieniem
(czyli pewnego rodzaju mieszanin�) j�zyka polskiego”, u�ywane tak�e w przesz�o�ci nie tylko pogardliwie wzgl�dnie lekcewa��co
w stosunku do mowy najstarszej cz�ci ludno�ci G�rnego Sl�ska, powsta�o podobno swego czasu we Wroc�awiu jako okre�lenie j�zyka
ludzi, przybywaj�cych do tego grodu drog� wodn� - czyli Odr�.
** Oberschlesischer Dialekt = dialekt g�rno�l�ski. Wed�ug mego, autora powy�szego artyku�u,
skromnego mniemania, niepotrzebna pr�ba niemieckich G�rno�l�zak�w wprowadzenia do j�zyka niemieckiego bli�szego, rzekomo mniej
ujemnego, okre�lenia ich - mniej b�d� wi�cej rodzimej - gwary �l�skiej. J�zyk niemiecki jako taki nie posiada od�amu - to jest:
dialektu - g�rno�l�skiego. G�rno�l�zacy, poczuwaj�cy si� do narodowo�ci niemieckiej, w ich przyt�aczaj�cej wi�kszo�ci m�wili i
m�wi� j�zykiem niemieckim wprawdzie specyficznie - ale jednak w jego wydaniu literackim. Poj�cie Wasserpolnisch
jest - obok jego ca�ej, a przeze mnie bynajmniej nie negowanej, negatywno�ci - tak�e neutralnym, historycznie powsta�ym,
integralnym okre�leniem gwary �l�skiej w j�zyku niemieckim.
*** Gerhart Hauptmann, noblista, jeden z najwi�kszych niemieckich dramaturg�w, prze�o�onych w znacznej
cz�ci tak�e na j�zyk polski. Cz�� swych utwor�w napisa� on w niemieckiem dialekcie dolno�l�skim - a takowy istnia� poprzez lat
setki i umrze (niestety!) niejako w konsekwencji II Wojny Swiatowej dopiero z ostatnim stamt�d Wyp�dzonym - z okolic G�r Sowich. Sam
urodzi� si� w Szczawnie Zdroju i mieszka� w Karkonoszach, gdzie umar� w roku 1947. Owczesna Polska nie zawaha�a si� przed odmow� jego
poch�wku na jej - w�wczas jeszcze sprzecznym - terytorium.
|
|
|